Witaj w 88. odcinku podcastu Marketing MasterClass. Moim i Twoim gościem jest dziś Paweł Sala – ekspert ds. email marketingu, trener, manager, konsultant. Dyrektor zarządzający firmy FreshMail, specjalizującej się w kompleksowej obsłudze działań z zakresu email marketingu.
Jeśli chcesz zgłębić temat e-mail marketingu, koniecznie zainteresuj się konferencją organizowaną przez Freshmail Mail My Day >>Kliknij<<, której najbliższa edycja już 10 i 11 kwietnia w Warszawie.
Wykorzystaj kod rabatowy na swój bilet wpisując: PAWELSALA
…tak wiem, to podchwytliwy kod haha
Do zobaczenia bo i ja wystąpię na ten konferencji!
Pamiętaj, żeby słuchając podcast robić notatki, te poniżej na pewno Ci w tym pomogą:
- Dlaczego powstał Freshmail.
- Newsletter to nie jest spamowanie. Poznaj różnicę.
- Czy istnieją dane statystyczne dotyczące ruchu mailowego?
- Co mądry marketer może zrobić z bazą e-mail.
- E-mail zawsze jest punktem wyjścia bo to podstawowa dana, której używa każdy internauta.
- Najczęstsze błędy popełniane przez początkujących marketerów
- skupianie się na kwestiach prawnych
- ignorowanie potrzeb odbiorców
- chodzenie na “skróty”, gdy ważne jest nawiązanie relacji
- Dobre zwyczaje e-mail marketingu
- zbieranie adresów w modelu Double Opt-In
- tworzenie bazy z realnymi adresami mailowymi, czyszczenie bazy
- umieszczenie linku do wypisania się z newslettera
- ograniczenie wysyłki do osób, które nie czytają wysyłanych maili
- Dlaczego e-mail marketing jest jak randkowanie?
- Trendy w skutecznym e-mail marketingu
- wsparcie technologii AMP
- dodawanie tagów do e-maili
- automatyzacja
- Czym jest skrzynka pocztowa i jak ją traktować.
- Skróć dystans z odbiorcami przechodząc na “ty”.
- Napisz brzydkiego maila! haha ..co to znaczy? Odsłuchaj i zastosuj.
- Dlaczego Paweł zaprosiłby na kolację Martynę Wojciechowską, Daniela Kahnemana, Winstona Churchilla
- Końcowa rada od Pawła: “Twórz maile, które sam chciałbyś przeczytać.”
Kontakt z Pawłem:
WWW: www.freshmail.pl
Podcast: www.pawelsala.pl/podcast “Email [i] Marketing”
- rozmowa z Michałem Szafrańskim >>kliknij<<
Konferencja Mail My Day 10-11.04: www.mailmyday.pl
Kod rabatowy dla słuchaczy pocastu: PAWELSALA
===================
Dołącz: www.kampaniawow.pl
Największe w Polsce biznesowe szkolenie o Kursach Online!
===================
Jeśli jeszcze nie pobrałeś Bezpłatnego Rozdziału Bestsellerowej Książki „Jedna kampania do wolności”, to możesz zrobić to TUTAJ:
Jeśli chcesz cały SYSTEM (a jestem pewna, że chcesz!) to od razu zamów książkę TUTAJ: www.jednakampania.pl
Transkrypcja – “Email marketing – korzyści, błędy, sekrety, których nie usłyszysz nigdzie indziej. Gość: Paweł Sala, Freshmail”
MP: Witam was bardzo serdecznie i przede wszystkim witam naszego dzisiejszego gościa, z nami Paweł Sala. Paweł, witam cię bardzo serdecznie.
PS: Cześć, Madziu, witam was, witam też wszystkich słuchaczy, także oglądających nas, bardzo się cieszę, że zaprosiłaś mnie i że będziemy mogli porozmawiać.
Paweł Sala – właściciel FreshMail
MP: Wiesz, ja jestem wielką fanką e-mail marketingu, ty w tym siedzisz od lat długich i nie tylko jako zawodowo, a że twoja firma dostarcza rozwiązanie, wiesz, dzięki któremu możemy wysyłać maile, czyli tutaj konkretnie mam na myśli FreshMail, ale ty po prostu się pasjonujesz tymi e-mailami, dużo na ten temat wiesz, ja po prostu tutaj cię wypytam. Ale zanim przejdziemy do samych e-maili, jakbyś mógł powiedzieć kilka słów o sobie, tak żeby, jeżeli osoba, która słucha nas teraz ze społeczności Marketing MasterClass i jeszcze, wiesz, o tobie nie słyszała, to kilka słów jakbyś mógł nam dać kontekstu.
PS: Jasne, dobra. To generalnie tak, ja na co dzień kieruję pracami FreshMaila, to jest takie narzędzie, które służy do wysyłania ładnych, spersonalizowanych kampanii e-mail marketingowych, czyli jak chcesz wysłać newsletter albo mailing, no to FreshMail jest bardzo dobrym narzędziem dla ciebie. Myślę, że to, co jest dość istotne, to to, że FreshMail to nie jest jedno z narzędzi, tylko to jest jednak lider rynku polskiego, w sensie mamy tam gdzieś jakieś 50-40%, zależy w które badanie popatrzeć, więc czuję, że zrobiliśmy dobrą robotę, tworząc to narzędzie, a właściwie zrobiliśmy i robimy cały czas.
MP: Tak jest.
Uproszczenie e-mail marketingu
PS: Ponieważ to, co od samego początku, gdzieś jak zaczynaliśmy ponad 10 lat temu, chodziło mi po głowie, to to, że narzędzia, które były dostępne w tamtym czasie na rynku polskim, były… po pierwsze były brzydkie, a ja jestem jednak w jakimś tam obszarze pewnym estetą, a po drugie sprawiały, że żeby ktoś mógł wysłać ładny newsletter, dobry newsletter, dobrze zsegmentowany, z personalizacją i tak dalej, to musiał się naprawdę doktoryzować z tego. I gdy z moimi wspólnikami zaczynaliśmy zakładać firmę, to wpadliśmy na taką jakby ideę fixe – sprawmy, żeby e-mail marketing był po prostu prosty, żeby to nie było narzędzie dla elit, które potrafią, tylko żeby z tego mógł korzystać de facto każdy. Stąd też zawsze gdzieś poza narzędziem była jakby ta druga moja, nazwijmy to, noga, nie noga, trudno to nazwać, obszar aktywności, czyli edukowanie ludzi, jak po prostu robić dobry e-mail marketing, jak pamiętać o tym, że e-mail marketing to nie jest spamowanie, on nawiązuje do koncepcji…
MP: Yes, w końcu ktoś to powiedział.
Koncepcja permission marketingu Seth Godin
PS: Tak, nawiązywanie do koncepcji permission marketingu, to jest ta koncepcja, którą Seth Godin chyba tam w 2001 roku stworzył, czyli najpierw musimy się bardzo postarać, żeby pozyskać zgodę, a potem musimy wysyłać takie wiadomości, żeby ta osoba tej zgody nam nie chciała cofnąć. Stąd jakby te moje aktywności, czy na etapie wystąpień na konferencjach, gdzie się spotykaliśmy albo organizowanie Mail My Day’a teraz, na którym będziesz występować, czy moje publikacje i książkowe, i prasowe to zawsze służyły temu, żeby ten e-mail marketing po prostu trafił pod strzechy marketingowe i żeby był robiony w sposób dobry. I powiem ci, tak jak sobie myślę, ostatnio zresztą mieliśmy 10 urodziny we FreshMailu i mieliśmy taki sezon wspominkowy, to zebraliśmy sobie statystyki, ile maili było wysyłanych na rynku polskim jako e-mail marketingowych w 2008 roku, gdy zaczynaliśmy i ile tego jest teraz, i to jest nawet nie przyrost geometryczny. No więc ja się po prostu cieszę, bo czuję się trochę ojcem sukcesu tego, że e-mail marketing w Polsce stał się dużo bardziej popularny, dużo bardziej mądrze robiony. Cieszę się, że duża część marketerów używa FreshMaila, natomiast nawet jeżeli używają innych narzędzi, to zawsze mnie cieszy, że robią to po prostu w sposób odpowiedzialny, mądry, z myślą czy z wizją tego, że odbiorca jest po prostu najważniejszy w tym wszystkim, a nie marketer. Więc tak do tego podchodzę, no i tyle chyba o mnie.
MP: Mega. Po pierwsze to oczywiście wielkie gratulacje.
PS: Dziękuję.
MP: 10-lecie brandu i faktycznie dostarczania coraz to nowych i coraz to jeszcze lepszych rozwiązań, bo przecież wy też cały czas się rozwijacie razem z tym, jak rozwija się marketing i cały Internet. Więc świetnie jest słuchać takich historii, też po prostu inspirując siebie do tego, tak że wielkie gratulacje, Paweł.
PS: Dziękuję.
MP: No i dla ciebie, i dla całego zespołu, żeby też tutaj im skapnęło.
PS: Absolutnie tak.
Popularyzacja e-mail marketingu w Polsce
MP: Powiedziałeś o takiej rzeczy odnośnie statystyk i tutaj mnie to zainteresowało od razu, ale nie wiem, czy gdzieś tam masz ewentualnie w pamięci mniej więcej, jakie to były liczby, a jeśli nie, to ewentualnie jakbyś podesłał później, to ja to dołączę oczywiście do notatki do tego podcastu, bo sama jestem bardzo ciekawa, jaki to był przyrost, wiesz, ile tych maili w Polsce.
PS: To znaczy ja ci mogę powiedzieć tak, tego nikt nigdy jakby nie mierzył wprost, natomiast były, my, jak wchodziliśmy na rynek polski, no to mieliśmy trzech konkurentów, no i jest jeszcze ta jakby szara eminencja całego Internetu na świecie, firma Cisco. I Cisco ma takie narzędzie, które pozwala, jak się zna numery IP serwerów wysyłających, no a że mieliśmy tylko kilku konkurentów w Polsce, więc można było się odpytać, i ona tam podawała pewną wartość ruchu mailowego, która jest robiona na poszczególnych IP-kach. Oczywiście to jest wartość, która absolutnie nie była w stanie, jakby nie mówiła ci, ile maili wysyłają, ale mówiła ci, jakby na tej krzywej gdzieś tak umiejscawiała poszczególne IP-ki. Ponieważ nas też badała, a wiedzieliśmy, ile my wysyłamy, no więc byliśmy w stanie jakby i widzieliśmy też, o ile urośliśmy i jak jakby ten algorytm działa. Więc my, pamiętam, jak 2008 zaczynaliśmy, wydawało nam się i tak oszacowaliśmy to, że marketerów, którzy profesjonalnie robią e-mail marketing w Polsce, jakby tych maili, które wysyłają to jest około miliarda wiadomości w skali roku.
MP: Wow.
PS: Więc wydawałoby się sporo, no tak, a dzisiaj z FreshMaila w kiepskim miesiącu wysyłamy miliard wiadomości miesięcznie i to jest kiepski miesiąc.
MP: Wow, niesamowite.
PS: Więc tak. I powiedzmy, że mamy te 40, powiedzmy, procent rynku, licząc tą niższą, więc zakładamy, że co najmniej drugie tyle realizowane jest przez innych polskich marketerów. I jeśli tak rozmawiam z właścicielami, znaczy z właścicielami, z osobami odpowiedzialnymi za pocztę po stronie polskich ISP, czyli mamy Onet, Interię, WP, to dla nich jakby też ta ilość ruchu, który od nas otrzymują, no w pewnym momencie, kiedy mniej więcej z 5 lat temu zrobił się taki kłopot: słuchajcie, zażynacie nam serwery, no pogadajmy o jakiejś współpracy, bo tego jest za dużo. Ale bardzo mnie cieszyło, że to nie było: za dużo, bo spamujecie, tylko że marketerzy po prostu tak fajnie zaczęli dostrzegać, że jest to bardzo… No bo to, o czym warto pamiętać w e-mail marketingu, to jest bardzo tanie narzędzie komunikacji.
MP: Dokładnie tak.
PS: Bardzo skuteczne. Są różne zestawienia brytyjskiej Direct Marketing Association czy Adobe, czy kilka innych dużych podmiotów próbowało oszacować z e-mail marketingu i on zawsze wygląda imponująco. Tam są różnice, czy to jest 1 do 38, czy 1 do 36, natomiast no mówię, dalej 1 złotówka włożona w e-mail marketing statystycznie daje te 36 zł z obrotu sprzedaży, to jest coś po prostu niesamowitego.
MP: Tak jest.
PS: Więc ja się strasznie cieszę, że marketerzy po prostu to dostrzegli. Tym bardziej fajne jest to, że marketerzy mieli i tak zresztą wczoraj by the way udzielałem wywiadu Arturowi Kurasińskiemu i jedno z pierwszych pytań było: Paweł, czy są marketerzy, których jeszcze trzeba do e-mail marketingu zachęcać, no w dobie social mediów jak do tego podchodzą. I ja byłem troszkę, powiem ci szczerze, przestraszony, gdy pojawiła się bardzo dynamiczna ekspansja na Facebooka, teraz mamy LinkedIn’a i wszyscy mówili: o, Paweł, e-mail umiera po prostu, będzie źle.
MP: No właśnie, tak.
Marketing omnichannel z wykorzystaniem email marketingu
PS: No, a tu nagle się okazuje, że nie do końca. No bo zobacz, masz e-mail, który budujesz sobie, ty zbierasz bazę u siebie na stronie i teraz niezależnie od tego, ile tych adresów masz, one są twoje, fizycznie twoje. Wkurzysz się na dostawcę twojego narzędzia, to pójdziesz do innego narzędzia, ale dalej baza jest twoja. Dzisiaj jeszcze po wejściu RODO w życie, no to już jakby jesteś chroniona na każdą stronę z możliwością przenoszenia wszelkich danych między systemami, więc nie ma sytuacji, w której nagle, nie wiem, Facebook stwierdzi: buduj u nas społeczność, a nagle, ha, ograniczamy zasięgi, no teraz to do tej społeczności musisz nam zapłacić i to niemałe pieniądze. Więc ja się cieszę, że marketerzy tak ochoczo zrozumieli potencjał e-mail marketingu i co więcej, fajne jest to, że część z nich już, chociaż jeszcze myślę, że tutaj dużo energii ja muszę, ja czy branża musi włożyć w edukowanie marketerów, natomiast część marketerów już dzisiaj bardzo fajnie wykorzystuje e-mail jako bardzo dobry identyfikator użytkownika w sieci. Nie cookies, znaczy cookies’y też, ale chodzi o to, że jeżeli masz maila pawełsala@, tam nie wiem, freshmail.pl, to ja tego maila używam zarówno na Facebooku, jak i loguję się do Chroma. I teraz jeżeli jest mądry marketer, to jest w stanie zarówno bazę z systemu do e-mail marketingu połączyć sobie z bazą swojego CRM-u.
MP: Na Facebooku.
PS: Na Facebooku odpowiednio, do tego, o czym marketerzy w ogóle nie wiedzą albo bardzo niewiele wie, można połączyć też te dane z AdWords’ami.
MP: Tak jest.
PS: No i tak jak na Facebooku robisz, nie wiem, Google custom audience i tam gonisz osoby reklamą, tak samo można też jakby wzbudzać czy podbijać komunikację newsletterową za pomocą form płatnych na Google’u, więc działa to wyśmienicie wszystko i możemy zbudować piękny, naprawdę piękny ekosystem, który, nie chcę powiedzieć, osaczy odbiorcę, ale będzie w stanie tworzyć prawdziwą komunikację, taką omnichannel’ową, więc cieszę się, że to się zaczyna dziać.
MP: Dokładnie. Bardzo ważną rzecz tutaj powiedziałeś, tak naprawdę kilka, które tutaj powiedziałeś, a jeszcze tutaj uwypuklę, żeby każda osoba tak na 100% to usłyszała. Pierwsza rzecz to jest to, że jeżeli ktoś mówi, że e-mail umarł, to pewnie nie wie, jak go wykorzystać.
PS: Tak jest.
MP: I tutaj raczej chodzi o umiejętności osoby, która zbiera te maile. Często w ogóle się spotkałam, że taką opinię mają osoby, które nigdy nie zbierały swojej bazy mailingowej, po prostu nie mają jej i po prostu żyją sobie w takim przekonaniu, tak, że email nie działa, kiedy po prostu inni dokładnie robią coś innego, czyli zbierają adresy mailowe i używają ich do promocji swojego biznesu i do sprzedaży swoich produktów, usług, tak naprawdę wszystkiego. I drugą rzecz, którą powiedziałaś, która jest niesamowicie ważna, to to, żeby budować tą omniprezencję, czyli żeby pokazywać się w różnych przestrzeniach dla naszego klienta, bo tu znowu już z wielu badań i to kiedyś wystarczyło, że pojawimy się osobie 7 razy, żeby ona nas zapamiętała i była gotowa do zakupu, dziś to jest dużo więcej, nawet się pojawiają informacje – 14, nawet po 20 razy, że musi być jakichś tam tych uderzeń, żeby osoba no przekonała się i dalej poszła razem z tobą, dajmy na to, w tym lejku marketingowym, tak.
PS: Dokładnie.
MP: Czy po prostu za twoją historią, czy to w kontekście, no wiesz, teraz ty jesteś aktywnie też w promocji wydarzenia Mail My Day, które będzie już w kwietniu, 10.-11., w Warszawie, zresztą to już jest 7 edycja, więc jak ktoś słucha podcastu później, to niech wypatruje kolejnych edycji po prostu, bo podejrzewam, że będą.
PS: Dokładnie.
Najczęstsze błędy popełniane w email marketingu
MP: Więc sam wiesz, jak ważne jest, żeby pojawiać się w różnych kontekstach i właśnie ten e-mail zawsze jest tym punktem wyjścia, więc świetnie tutaj to wytłumaczyłeś, pokazałeś właśnie, jak to można wytłumaczyć i to jest niesamowite. Powiedz mi w takim razie, jakie są takie najczęstsze błędy, wiesz, które widzisz, że ci początkujący marketerzy popełniają. I tutaj od razu chcę powiedzieć, że poprzez marketera pewnie możemy rozumieć każdą osobę, która jest takim adeptem marketingu, zbiera swoją bazę i po prostu chce robić dobry marketing w swojej firmie. Czy tak to możemy tutaj dookreślić?
PS: Jasne, jasne. Znaczy myślę, że takim najczę… znaczy najczęstszym błędem, najbardziej fundamentalnym błędem, który niestety zarówno młodym adeptom, jak i tym bardziej doświadczonym zdarza się niestety bardzo często, to jest to, że marketerzy zbierając bazę adresową, bardzo często skupiają się na kwestiach prawnych, tak, no bo mamy RODO, bo RODO to są olbrzymie kary, mamy w Polsce ustawę o świadczeniu usług drogą elektroniczną, tam są też olbrzymie kary, i myślą bardziej przez pryzmat jakby kwestii prawnych, które oczywiście są istotne. Natomiast z punktu widzenia e-mail marketingu, tego, żeby filtry antyspamowe przychylnie na twoją komunikację patrzyły, najważniejsze jest przestrzeganie pewnych dobrych praktyk. I tych dobrych praktyk jest de facto… są dwie, które zawsze trzeba po prostu wbić sobie w głowę, nie wiem, zalaminować, przywiesić na komputerze, wrzucić na tapetę, po prostu mieć z tyłu głowy.
RODO w email marketingu
Pierwsza to jest zbieranie adresów w modelu Double Opt-in. Co to oznacza? Czyli ktoś wchodzi do twojego formularza, na twój landing page, gdzieś, gdzie może zostawić adres mailowy, wpisuje swój adres mailowy i zanim go dopiszesz do swojej listy, jest do niego wysyłany mail z prośbą o potwierdzenie: słuchaj, zapisałeś się, kliknij w ten link, jak klikniesz, no to wtedy mamy 100% pewności, że jesteś właścicielem tej skrzynki. I to jest o tyle istotne, że z jednej strony gdyby kiedyś ktoś miał potrzebę udowodnienia nam, że… czy my musimy udowodnić komuś, że rzeczywiście on się zapisał na nasz newsletter, no to mamy w logach dokładną datę, godzinę z dokładnością do sekundy, numer IP, z którego nastąpiło potwierdzenie. To po pierwsze.
Po drugie, budując bazę w ten sposób, masz 100% pewności, że osoby które się zapisały, te adresy naprawdę istnieją. To jest o tyle istotne, że jeżeli mamy adresy w bazie, które nie istnieją, one odbijają i mamy ich zbyt dużo, mówiąc zbyt dużo, w zależności od dostawcy poczty to może być… nawet to nie jest dużo, to mówię, jak przekracza 1%, to już jest tragedia, jeżeli taki dostawca typu Gmail widzi, że wysyłasz kampanię na nieistniejące adresy i nic z tym nie robisz, robisz to po prostu permanentnie, no to za chwilę zaczyna cię blokować. Więc to jest jakby drugi powód, dla którego ten Double Opt-in jest tak istotny.
I trzeci bardzo istotny powód jest taki, że w sieci istnieją takie bardzo specyficzne adresy mailowe, one się profesjonalnie nazywają spam trapami, a w praktyce wygląda to tak, że jest na przykład taki adres i on naprawdę istnieje, możecie sobie go zapisać, ania@poczta.onet.pl. I ania@poczta.onet.pl, ktoś mógłby pomyśleć, no należy do jakiejś Ani. Pewnie jakby sobie ją zaczął googlować, to znajdzie tą Anię i ta Ania będzie bardzo fajną dziewczyną, która wie bardzo dużo rzeczy, wypowiada się na różnego rodzaju forach, poczynając od mody, life style’u, przez kwestie parentingowe, natomiast Ania nigdy nie zapisała się na żaden newsletter. I teraz jak ktoś sobie na takim forum na przykład weźmy zrobi Ctrl C, Ctrl V takiego adresu i potem wyśle do niego, no to ten adres tak naprawdę należy do administratora poczty na Onecie w tym wypadku, no on zobaczy taką komunikację i mówi: what the fuck, dobra, no to ja cię tutaj najpierw zapytam, jak będę miał dobry dzień i będzie tylko jeden taki spam trap w twojej bazie, a jak będzie ich więcej, to po prostu cię zablokuję i nawet nie będę pytał o wyjaśnienia. I teraz jeżeli my mamy formularz, który nie jest zabezpieczony tym Double Opt-in’em i powiedzmy, mamy jakąś konkurencję, a każdy jakąś konkurencję ma albo po prostu nieżyczliwą osobę, ta konkurencja znajdzie na przykład kogoś, kto zna trochę takich adresów, prawda, no i ten ktoś sobie siądzie albo napisze bota i włoży ci na listę, nie wiem, 100 takich spam trapów, 20 na Onecie, 20 na Interii. Ty się cieszysz, ła, kurde, ten e-book…
MP: Ale mam przyrost.
PS: Tak, ale mam przyrost, wysyłasz kampanię i to jest twoja ostatnia kampania w życiu. To znaczy w tym momencie wszyscy dostawcy cię zablokują, oni przy tej ilość nawet nie będą za bardzo chcieli z tobą rozmawiać, co tam się stało. Więc to jest po prostu fundamentalnie najważniejsze, żeby zawsze stosować Double Opt-in, chociaż, mówię, z prawa to absolutnie nie wynika, to jest dobra praktyka przyjęta przez dostawców pocztowych i przez dostawców narzędzi, takich jak FreshMail wiele lat temu, po prostu no trzeba się na tym… absolutnie o tym zawsze pamiętać. I to jest jakby jedna rzecz. Z drugiej strony, jakby na samym końcu tego lejka mamy wypisy i bardzo często jest też tak, że… znaczy systemy typu FreshMail nie pozwalają wysłać kampanii bez linku rezygnacji, czyli jak ty klikniesz sobie w tym mailu link rezygnacji…
MP: Tak jest, unscubscribe tak zwane.
PS: Tak, unsubscribe, to od razu wylatujesz, jakby jesteś kasowany z danej ba… znaczy nie kasowany, tylko oznaczany jako wypisany z danej bazy. I marketerzy, zwłaszcza ci więksi, mniej doświadczeni, często jakby zmieniają status subskrybenta, my często łapiemy ich na czymś takim.
MP: A to.
PS: My oczywiście pytamy, co się dzieje, a no to mówią: no, bo my mamy tutaj takie KPI-e i ten KPI mówi, że my musimy mieć, nie wiem, 100 000 aktywnych subskrybentów w bazie. I to jest fundamentalny drugi błąd, bo po pierwsze, czasem, jak ludzie się nie mogą wypisać, to z czasem zaczną klikać „zgłoś spam” i wtedy dla takiego Gmaila to jest dużo bardziej druzgocąca informacja, że coś z marketerem jest nie okej. Więc marketerzy absolutnie zapominają o tym, że ktoś może nie chcieć już dostawać mailingu. Powiedzmy, nie wiem, mi urodził się Stefek 2,5 roku temu i teraz ja zapisałem się wtedy na ileś newsletterów dla młodych rodziców.
MP: Tak jest.
PS: No ale dzisiaj Stefan ma 2,5 roku i tak naprawdę informacja o tym, że HiPP wprowadza nowe słoiczki z super pokarmem dla mnie nie jest interesujące, no bo Stefek już je normalnie hamburgera z tatą czy tam cokolwiek innego, więc ja się po prostu wypiszę. I teraz oni na siłę uniemożliwiając mi ten proces, powodują, że ja nawet jak nie zgłoszę spamu, to przestanę otwierać od nich maile. I teraz co się będzie działo w tym wypadku? Jeżeli ja przestaję otwierać maile od jednego marketera, to Gmail, jak i wielu… Gmail, Outlook, czyli dwóch głównych dostawców skrzynek pocztowych, już tak jakby mówię światowo, a w Polsce no to jest prawie 50% rynku, od mniej więcej 2015 roku analizują sobie coś takiego jak engagement rate. I ten engagement rate to jest jakby… ten algorytm jest dość skomplikowany, ale generalnie zasada jest bardzo prosta: jeśli ktoś się nie interesuje twoimi mailami, powinieneś mu słać albo rzadziej, a docelowo powinieneś przestać mu wysyłać, sam, samoistnie, nawet bez linku „unsubscribe”. No i niestety marketerzy znowu bardzo często o tym nie myślą i wysyłają jakby do wszystkich generyczną treść bez segmentacji, taka metoda spray and pray, no i może ktoś tam otworzy i coś kliknie. A tutaj mówię, narzędzia pozwalają już od bardzo dawna na segmentowanie i stworzenie sobie grupy tych, która chętnie otwiera od nas maile i do nich ślijmy to, co do tej pory słaliśmy z tą częstotliwością, bo ich to interesuje, ale jak mamy taką grupę, powiedzmy, zombiaków albo takich bardzo nieaktywnych subskrybentów, no to być może trzeba do nich napisać maila: „hej, co się dzieje?” albo zaproponować, żeby jakiś konfigurator newslettera zrobili, albo po prostu przestać wysyłać i się nic złego nie stanie, bo na koniec dnia z punktu widzenia marketera powinno być istotnie nie to, czy ja mam 100 000 adresów w bazie, tylko ile ja mam osób, które na koniec otworzą maila, przeczytają, klikną, wejdą na stronę i coś kupią, najlepiej kupią, a jak nie, to utrzymają relację.
MP: Oczywiście, oczywiście, jasne, że tak.
PS: Więc to są, myślę, takie dwa największe, najczęstsze błędy, które ja obserwuję. Oczywiście moglibyśmy zrobić jeden odcinek tylko o błędach markerów.
MP: Tak, tak.
PS: I pewnie by też odcinka nie starczyło. Natomiast pozbycie się tych dwóch już stawia jakby tam nas na poziomie wyżej nad sporą częścią marketerów.
Pułapka liczb w email marketingu
MP: Dokładnie. I wiesz, to jest też coś takiego jak pułapka liczb, że my wpadamy w tą pułapkę i lubimy, jak jest jak najwięcej, prawda, czy to jak najwięcej adresów mailowych w bazie, jak najwięcej fanów, subskrybentów na innych platformach społecznościowych i tak dalej. A ja też, wiesz, pracując z różnymi klientami, pomagając im tworzyć ich kursy online, później sprzedawać te kursy online, no absolutnie zauważyłam, że… i to już od wielu lat, jak ktoś mi mówi, jaką ma liczbę subskrybentów w bazie, to co jest jeszcze… to, co mnie najmniej interesuje, że tak powiem.
PS: Dokładnie.
MP: Jest zawsze tak, okej, jaka jest otwieralność, ile osób otwiera, ile osób klika, czy w ogóle oni są zainteresowani, czy jak ty im coś wyślesz, to oni to obejrzą. No bo co z tego, że ktoś ma jakiś adres mailowy, który nie otworzył od niego maila od, wiesz, od 2 lat.
PS: Roku czy od dwóch.
MP: I wpada gdzieś tam w ogóle do spamu, prawda, więc absolutnie tak. Tak że dziękuję też ci za podzielenie się tymi informacjami i też to, co powiedziałaś na samym początku tej wypowiedzi o tym, że często osoby się skupiają na tych rzeczach prawnych, a nie myślą o tym, co tak naprawdę mogą zrobić, a co będzie dużo bardziej skuteczne z perspektywy takiej współpracy i relacji z tą bazą.
PS: Dokładnie.
MP: Żeby oni faktycznie po prostu byli responsywni i zadowoleni z tego, że otrzymują od nas taką komunikację. Tak że mega, bardzo fajnie.
PS: Jeszcze ja ci tu, Madziu, jeszcze jedną rzecz dopowiem, bo ja nie chcę wyjść na seksistę czy coś takiego, natomiast ja bardzo często, jak mam właśnie zwłaszcza klienta korporacyjnego, gdzie tam jestem zaproszony, no i siedzi dział bezpieczeństwa, dział prawny, dział marketingu, bardzo dużo bardzo mądrych i bardzo, bardzo ważnych osób, gdzie każdy musi się wypowiedzieć, to bardzo często przyrównuję e-mail marketing do randkowania. I mówię: słuchajcie, wy chcecie zbudować sobie lojalną grupę klientów, to jest de facto prawie małżeństwo. I teraz nie możecie podchodzić do tego na etapie: idę do baru, widzę… w sensie wielu marketerów w ten sposób myśli: widzę ładną dziewczynę, ona się do mnie uśmiecha, ja się do niej uśmiecham i już widzimy konwersję w głowie, i myślimy [00:23:04]. To tak nie działa, trzeba poprosić numer telefonu, potem zaprosić na randkę.
MP: Dokładnie.
PS: Potem trzeba kolację, potem porozmawiać, pokazać siebie z jak najlepszej strony, posłuchać drugiej osoby, zobaczyć, czym jest zainteresowana i sprawić, żeby była gdzieś tam chemia i szansa zbudować tą relację przyszłościową. No i wtedy wchodzi zazwyczaj dział prawny, mówi: no świetnie, panie Pawle, no to jest takie… no fajnie, to tak dla marketingu, no ale tu muszą być te formułki prawne. Ja mówię, kurczę, ale to tak jak zaczynamy rozmawiać na tej randce i pierwsze co, to zapytamy: słuchaj, to jest moja intercyza, tu jest do działu prawnego, a w ogóle to daj mi badania, czy ty jakiegoś choróbska nie masz, bo ja nie wiem, czy ja w ogóle z tobą chcę rozmawiać.
MP: Tak.
PS: No come on, no to nie o to w tym wszystkim chodzi.
MP: To nie tak działa.
PS: I co najważniejsze jest, że większość tych prawników najczęściej mówi: no bo mamy RODO. Ja mówię: no tak.
MP: Oczywiście.
PS: Ale to RODO jest piękny zapis, tam jest coś takiego, że zgoda może być wyrażona poprzez aktywne działanie, czyli dzisiaj, jak ja rozmawiam z prawnikami typu Tomasz Palak, który by the way też będzie na Mail May Day’u, czy z Agnieszką Grzesiak, która była rok temu na Mail My Day’u, czy jak rozmawiam, nie wiem, no patrzę na naszych klientów typu Blog Dane Osobowe, czyli ludzie, którzy się tylko specjalizują w danych osobowych, oni mówią wprost: nie musisz żadnej formułki prawnej wciskać pod tym formularzem. No bo jeżeli ktoś się zapisuje i tam będzie pod formularzem: „zapisując się na… wpisując swój adres, klikając „zapisz”, wyrażasz zgodę na to, że zapisujesz się na nasz newsletter”, a potem w tej treści maila potwierdzającego włożymy wszystkie te regułki prawne, które są do zrobienia, czyli tam, że to zgoda marketingowa, zgoda taka, obowiązek informacyjny, czyli dopełnimy tego obowiązku, ale już na etapie, jak już ktoś…
MP: Kiedy już mamy ten numer.
PS: Tak, już możemy ustalać pewien kontrakt albo powiedzieć: by the way, to ja tutaj… ja jestem fajny, tak, ładnie się prezentuję, pamiętaj, jestem legitnym człowiekiem. Natomiast to w tą stronę, a nie tak jak mówisz, magia liczb i bądźmy duzi, bądźmy fajni, no to jakby nie tędy droga, myślę.
Trendy w wysyłaniu skutecznego email marketingu
MP: Absolutnie. Powiedz mi, mamy co prawda, już pierwszy kwartał za nami tak naprawdę prawie że 2019. i pewnie te trendy się zmieniają raczej nie tak, jak jest rok kalendarzowy, ale pewnie tak, jak się zmienia po prostu Internet, jak zmienia się sposób korzystania z mediów, że dziś bardziej otwieramy może maile na telefonie, a nie na przeglądarce i tak dalej. Jakie, byś powiedział, wiesz, są takie najważniejsze trendy dziś w wysyłaniu skutecznego e-mail marketingu?
Technologia AMP w mailach
PS: Więc ja bym powiedział tak, mamy dwa trendy, myślę, że możemy tak podzielić to na trendy i na pewne nowości, które wydają się, że mogą się stać pewnymi trendami, natomiast myślę, że prędzej staną się tymi trendami za wielką wodą i pewnie po jakichś 2-3 latach przyjdą też do Polski. Mniej więcej rok temu, zacznę jakby od tej drugiej strony, mniej więcej rok temu Gmail wprowadził coś takiego jak wsparcie technologii AMP w swoich mailach. Do tej pory albo wysyłałaś maila tekstowego, którego właściwie nikt nie czytał, bo większość programów pocztowych bez większego problemu łapie drugą wersję, czyli wersję HTML-ową. I teraz jeżeli mamy wersję HTML-ową, no to mamy ładne obrazki, sformatowany tekst i tak dalej, no ale tam mam jakby zajawkę, dopiero wchodzimy na stronę i na tej stronie podejmujemy pełną decyzję i interakcję z marką. Natomiast technologia AMP, którą wprowadził Gmail, pozwala na to, że jesteśmy w stanie z poziomu klienta pocztowego, z poziomu Gmaila, na przykład przejrzeć sobie kilka zdjęć danego produktu i one nie muszą być w mailu jakby wszystkie pokazane, tylko w momencie, kiedy zainteresuje mnie jeden produkt i ja na niego sobie kliknę, to jestem w stanie sobie przejrzeć zdjęcia jakby w ramach maila.
MP: Super.
PS: I fajnie widać, na przykład możesz, nie wiem, zapisać się na Booking i Booking, jeżeli jest otwarty na Gmailu w Chromie, no to to wtedy bardzo fajnie działa, można sobie przeglądać zdjęcia z różnych lokalizacji. Więc to weszło w lutym 2018 roku, na ten moment używa tego niewielu bardzo marketerów, natomiast myślę, że to jest coś, co z czasem naprawdę, naprawdę wyniesie ten mail na zupełnie inny poziom, jeżeli chodzi o pewną interaktywność. Więc myślę, że to jest coś, co przyjdzie też do Polski. Co prawda na razie jak rozmawiam z osobami odpowiedzialnymi za pocztę, nie wiem, w Onecie czy w Interii, no to oni mówię: nie, nie, AMP to na razie nie, ale tak samo mówili o zakładkach, które…
MP: Ale przyjdzie pewnie.
PS: Tak, które były, tam Gmail wprowadził zakładki „promotion”, „notification” i tak dalej, no minęło kilka lat i też to wprowadzili. Więc myślę, że to jest jakby jeden taki trend, na który warto… warto na pewno to obserwować i patrzeć, co się w tym obszarze będzie zmieniało.
Tagowanie maili
Druga rzecz, którą też, i to jest coś, co jest totalną nowością, nie wiem, czy chyba z miesiąc temu Gmail, tak, Gmail to zrobił. Gmail pozwala, co prawda na razie nie wszystkim, ale myślę, że testują sobie po prostu to rozwiązanie, na dodawanie do maila czegoś takiego jak, nie wiem, to są takie, nazwijmy to, tagi. Innymi słowy o co chodzi, czyli jeżeli ja będę wysyłał ofertę na Black Friday, to jestem w stanie na poziomie maila wysłać w specjalnych znacznikach, że ta oferta jest ważna tam do któregoś dnia i z poziomu klienta pocztowego, znowu Gmaila, tam będzie zaraz za tematem wyświetlało się: hej, tu masz notatkę do tego maila, to jest ważne tylko przez x dni. Plus na przykład masz logotyp jako favicon, czyli tak jak normalnie widzimy zdjęcia czasami naszych kontaktów, to tam pojawia się na przykład logotyp marki.
MP: Super.
PS: I to wiem, że już polscy dostawcy też chcą wprowadzać, zresztą znowu wracam do tego Mail My Day’a, to jest jeden z powodów, dla którego Kubę Cela z Interii zaprosiłem, ponieważ wiem, że Interia ma już to całkiem dobrze wydewelopowane i najprawdopodobniej dla części klientów FreshMaila już będzie jakby włączała tą funkcję gdzieś tam w drugim kwartale 2019, czyli będziemy mogli… znowu ten mail będzie stawał się jeszcze bardziej osobisty, jeszcze bardziej personalny. Więc to są takie dwie rzeczy, które wydają się pewnymi jaskółkami, ale na które warto zwrócić uwagę bardzo.
Automatyzacja w email marketingu
Natomiast takim trendem, który, myślę, jest absolutnie obecny od zeszłego roku na pewno, to jest próba automatyzacji, natomiast nie powiedziałbym automatyzacji jak marketing automation i to będzie jakaś sztuczna inteligencja i ta sztuczna inteligencja zrobi za nas wszystko, bo nie zrobi, a na pewno jeszcze nie teraz.
MP: Jeszcze nie, tak.
PS: Jeszcze nie teraz. Zresztą powiem ci, ostatnio była konferencja w Warszawie a propos właśnie machine learning’u, sztucznej inteligencji i tam był nasz CTO, jakby uczestniczył w tym i miał okazję porozmawiać z osobą odpowiedzialną za sztuczną inteligencję w Amazonie. No i Amazon, który ma olbrzymie zasoby i robi piękne maile, ale też czasem potrafi się pomylić, zresztą ja miałem taki case, 2 lata temu kupiłem sobie oczyszczacz powietrza właśnie na Amazonie, ponieważ w Krakowie jest duży smog, urodziło mi się dziecko, mówię, kupię kolejny oczyszczacz. I potem dostałem serię maili od Amazona: Paweł, twój oczyszczacz już jedzie do ciebie. Paweł, mieszkasz w Krakowie, to ten filtr HEPA, co starcza na 10 lat, w Krakowie to ci starczy na mniej, dokup od razu filtry. Paweł, w ogóle jesteś czyściochem, mamy, nie wiem, tam odkurzacze parowe, jakieś takie rzeczy. Mówię, ja pierdzielę, no super, po prostu mam case’a. To było chwilę właśnie przed jakąś tam edycją Mail My Day’a, mówię, mam case’a na Mail My Day’a, pokażę. I bach, przyszedł oczyszczacz, tydzień później przysyłają mi maila: Paweł, mamy nowe oczyszczacze powietrza,po kilka tysięcy złotych. I w tym momencie taki pstryczek w ucho, mówię: zaraz, to może ja zły kupiłem, bo kupiłem Philipsa, oni mi Sharpa teraz reklamują. No i też ta ich rekomendacja jakoś nie do końca zadziałała, więc mówię, nawet Amazonowi zdarza się popełniać absolutnie błędy.
MP: Tak.
PS: I z tego co wiemy, Amazon nie ufa tylko algorytmom, jakby łączy to, co wychodzi z algorytmów z wiedzą i doświadczeniem ludzkim i to, myślę, jest najbardziej mądre, przynajmniej na ten moment.
MP: Tak, też mi się tak wydaje, że jednak to połączenie daje nam pewność tego, że właśnie, że jest jednak gdzieś tam jakaś kontrola. Tak samo jak ja mówię zawsze na temat kampanii różnego rodzaju, często osoby by chciały, wiesz, pierwszą kampanię już zrobić w pełnym automacie po prostu, od razu tak ustawić, żeby nic już, nie.
PS: To to się tak nie da.
MP: Ja zawsze mówię: nie, musisz zrobić co najmniej dwie kampanie po prostu krok po kroku, przetestować każdą reklamę, każdy e-mail, każdy komunikat, dostać feedback i dopiero na bazie tego ty jesteś w stanie…
PS: Wyciągać jakieś wnioski.
MP: Tak, wyciągnąć wnioski i stworzyć elementy automatyzacji, które później możesz wykorzystywać, prawda, dla ogrzewania ruchu i dla sprzedaży.
PS: Dokładnie. Natomiast, jak wiesz, problem polega na czymś jeszcze jednym, że bardzo wielu marketerów myśli, że uda się im zautomatyzować wszystko i właśnie ten trend obserwujemy ostatnio bardzo intensywnie. Nagle okazuje się, że można w tym lejku sprzedażowym dołożyć tylko kilka triggerowanych wiadomości, one nie idą do wszystkich, one mają iść z założenia do jednej osoby, ale bardzo spełniającej specyficzne kryteria. I myślę, że marketerzy już rozumieją, że to trzeba robić i co więcej, patrząc z roku na rok, jak rośnie ich zainteresowanie i ile… FreshMail ma jakby tą rurkę komunikacji takiej, nazwijmy to, masowej, ale mamy też taką rurkę do maili transakcyjnych i do tej pory w ogóle tego nie reklamowaliśmy, jak ktoś do nas przyszedł, był naszym zaufanym klientem, to mu mówiliśmy: okej, to tu ci podepniemy taki drugi kanał. Natomiast myślę, że teraz w Q2 po prostu odpalimy jakby w całości i powiemy: okej, jeżeli masz w sklepie potrzebę wysyłania takich wiadomości właśnie mocno triggerowanych, to tutaj masz oddzielny mechanizm, który sprawi, że one na pewno dojdą do inboxa, a nie do folderu na spam. No i zobaczymy, natomiast śmiem twierdzić, że to będzie coś, co za chwilę będziemy drugie tyle maili wysyłali właśnie tą formą komunikacji. U klientów zagranicznych już to widzimy, u polskich, myślę, za chwilę będzie to też pewien standard.
Dobre praktyki w email marketingu
MP: Chciałabym ciebie o to zapytać, bo mając taką osobę jak ty tutaj w podcaście, to pewnie też społeczność Marketing MasterClass się zastanawia, jaki jest w takim razie ten twój taki secret sauce, czyli sekretny sos po prostu wysyłanych maili. Tutaj oczywiście jest wiele aspektów, bo jedno, to żeby on w ogóle doszedł do tego inboxa, żeby po prostu tam się nam dobrze wyświetlił, tak. I tutaj fajnie już nam powiedziałeś, że Double Opt-in, żeby wysyłać do tych ludzi, którzy faktycznie otwierają, są aktywni, reagują i wtedy też to wszystko będzie działało. Tak że tutaj już sporo fajnych informacji nam przekazałeś, natomiast czy jest coś jeszcze, co tutaj byś dodał, żeby faktycznie tak dopełnić tą informację o tym skutecznym e-mailingu.
PS: Okej, wiesz co, myślę, że to jest jedna jeszcze rzecz, no jedna na pewno taka, którą, myślę, może każdy sobie bez względu na to, czy to jest podcaster, czy to jest bloger, czy to jest ktoś, kto zajmuje się e-commerce’em, to jest to, że musimy sobie uświadomić, czym jest… no bo tak trochę znowu wyjdę na ten level 10 000 stóp, czym jest skrzynka pocztowa. Skrzynka pocztowa to jest niesamowicie prywatny fragment Internetu, jakim dysponujemy. W social mediach jesteśmy ekshibicjonistami, natomiast skrzynka pocztowa, to tam czujemy, że to jest taka super prywatność nasza, takie bardzo prywatne miejsce. I teraz coraz więcej użytkowników Internetu sprawdza skrzynkę pocztową na najbardziej prywatnym ekranie, więc to powoduje, że mamy de facto jako marketerzy możliwość bardzo takiego bezpośredniego dotarcia do odbiorców. I to, do czego ja namawiam wielu marketerów, to co ja robię, to jest to, że nawet jeżeli komunikuję się z ludźmi, którzy wydają się bardzo niedostępni, tacy zamknięci, bardzo ą, ę i tak dalej, to po prostu absolutne skracanie dystansu, tak. Czyli jeżeli piszę maila, to napisz po prostu „cześć, Magda”, no nie.
MP: Tak.
PS: Oczywiście w stopce gdzieś: jak się zwracam do ciebie nie tak, jak chcesz, daj mi znać, tak zmień preferencje, ale próba absolutnego skrócenia tego dystansu powoduje niesamowite efekty w zakresie zaangażowania, tego, że ludzie wchodzą w pewną interakcję. Druga rzecz, jak już skracamy dystans, to absolutnie powinniśmy wysyłać z adresów mailowych, które istnieją, a nie tam „no reply” i twoja marka.
MP: Tak.
PS: Nie, e-mail to jest komunikacja dwukierunkowa. Oczywiście to nie jest tak, że jak wyślesz 10 000 maili, to 10 000 osób ci odpisze, znaczy daj, Panie Boże.
MP: Absolutnie.
PS: Ale odpisze ci setka i teraz chodzi o to, że jak ci odpisze ta setka, to żeby tej setce potem, wdać się z nią, z nimi w interakcję. Tego się nie da zautomatyzować, to jest praca marketera, gdzie to trzeba zrobić, natomiast to buduje niesamowite zaangażowanie. By the way, dodam do tych nieprzekonanych, moment, kiedy ktoś nam odpisze na maila, to taki Gmail dodaje ten adres mailowy, z którego wysyłaliśmy, do skrzynki kontaktowej. Jak doda do skrzynki kontaktowej, to zdejmujemy praktycznie połowę zabezpieczeń antyspamowych, więc choćby z tego tytułu warto na to zwrócić uwagę. Zresztą Gmail wprost mówi, jeśli ktoś odpisuje na twojego maila i ty z nim mailujesz, to engagement rate idzie do góry, więc good job. To, myślę, jest w stanie każdy marketer zrobić bez względu na wielkość i to, do czego bym bardzo zachęcał, to to, żeby czasami spróbować odejść od maili, jakby to powiedzieć tak, ładnych. Bo często jest tak, że sobie wejdzie na takiego FreshMaila, tam ma piękne szablony, piękną grafikę.
MP: Tak.
PS: Tylko że one wyglądają jak reklama. I ja namawiam wielu marketerów: słuchajcie, takie maile też trzeba słać, ale od czasu do czasu, być może nawet nie od czasu do czasu, ale w miarę regularnie napiszmy brzydkiego maila. Brzydkiego mam myśli takiego jakby z Outlooka, tak. On niesamowicie zwiększy zaangażowanie odbiorców, no i to jest świetny… ja zawsze pokazuję jako przykład, taki Michał Szafrański, on pisze bardzo brzydkie maile, w sensie one nawet nie wyglądają jakby sformatowane, w sensie bardzo brzydkie graficznie, bo to jest czysty tekst, natomiast no to są maile, które niesamowicie angażują jego społeczność. Zresztą jeżeli ktoś czytał, a jeżeli nie, to zachęcam bardzo, Michał popełnił książkę „Zaufanie, waluta przyszłości”.
MP: Tak jest.
PS: To tam słowo „newsletter”, „e-mail marketing” jest chyba na co drugiej stronie, bo to tak mu zbudowało tą społeczność i no to mu działa. Zresztą teraz zrobię lekką kryptoreklamę, znaczy ona nie będzie krypto, [00:37:57] chcieli posłuchać, jak Michał Szafrański robi swój e-mail marketing, to ja zapraszam do mojego podcastu. Jak wejdziecie na pawelsala.pl/podcast, tam jest chyba odcinek 10. z Michałem Szafrańskim, zresztą podeślę ci to, możemy dać.
MP: Na pewno tak, na pewno dodamy do notatek, więc właśnie, czy na moim blogu, czy w notatce do tego podcastu na pewno będzie link, tak że każdy będzie mógł sobie zobaczyć.
PS: Okej, super.
MP: Absolutnie też książkę „Zaufanie…” Michała Szafrańskiego czytałam, zresztą później popełniłam, wysyłając maila do niego, tak że popełniłam takiego maila, również właśnie wysyłając do niego informację o pewnych moich spostrzeżeniach i naprawdę megawartościowa książka.
PS: Dokładnie.
Budowanie relacji w email marketingu
MP: Tak że jak ktoś jeszcze nie miał okazji, to absolutnie też zachęcam do tego. Czyli tutaj to co powiedziałeś, świetna rzecz, zadawaj pytania, zadawaj pytania i po prostu przetestuj, czy to dla twojej społeczności zadziała. Ja mam jedno z takich fajnych pytań, znaczy mnie się wydaje, że fajne, ale faktycznie moja społeczność na nie odpowiada, czyli gdzieś tam w tych pierwszych mailach zawsze zadaję pytanie, które brzmi: napisz mi, z czym aktualnie masz wyzwanie w obszarze rozwoju twojego biznesu w Internecie, tak, z czy masz aktualnie wyzwanie w kontekście tworzenia twojego kursu online. I wówczas tak naprawdę tak, ja poznaję swoją społeczność, bo oni mi piszą: wiesz co, aktualnie największe wyzwanie to określenie grupy docelowej albo jakieś tam tematy techniczne, albo mam kurs, ale on się nie sprzedaje i tak dalej. Więc tak zadane pytanie jest na tyle szerokie i otwarte, że każdy może wpisać to, co tam czuje najbardziej i faktycznie bardzo chętnie osoby na nie odpowiadają. To pytanie wysyłam, jak ktoś po raz pierwszy zapisze się na moją listę poprzez jakiś mój lead magnet, który jest na mojej stronie internetowej i właśnie ludzie wysyłają. I wtedy oczywiście do mnie należy ten drugi obowiązek, czyli po prostu odpisać takiej osobie i muszę ci powiedzieć, że miałam kilka razy taką sytuację, że osoba powiedziała: wow, w ogóle ty naprawdę odpisałaś. W ogóle, wiesz, zdziwienie, ale tak zbudowana relacja jest tak prawdziwa i to już trudno jest zepsuć, nie, w tym kontekście.
PS: No nie, znaczy to jest po prostu autentyczne. I teraz zobacz, jeżeli do tego jeszcze sobie jakby zbierzesz to wszystko, czyli masz taką, wow, tu odpisała do mnie Magdalena, no kurde, niesamowicie fajnie zrobione i potem jeszcze weźmiemy, nie wiem, do tej osoby budujemy kolejne maile, piszemy i one mogą być, tak, brzydkie, właśnie tekstowe, a jednocześnie…
MP: To moje są takie brzydkie.
PS: Ja mówię brzydkie w wielkim cudzysłowie, bo ja uważam, że to są najskuteczniejsze maile, jakie… ja…
MP: Tak, a moje takie są.
PS: Ja też takie wysyłam, w sensie jako podcaster mam megatekstowego maila, tam nie ma żadnego przycisku, nie ma…
MP: Tak, ale jako FreshMail jesteś zobowiązany tutaj akurat pokazać też różne umiejętności nawet samego systemu, więc absolutnie.
PS: Tak, są różne, aczkolwiek właśnie u mnie ci najbardziej zaangażowani odbiorcy we FreshMailu, oni dostają maile i wysyłane jako FreshMail, nadawcy, i mają też maile wprost ode mnie, gdzie ja ich tam, nie wiem, zapraszam do przetestowania nowej funkcjonalności i mówię: słuchaj, no widzę, że się interesujesz, to będziemy coś takiego odpalać, włączać i przetestuj, czy to działa, nie. I buduje niesamowitą relację.
MP: Tak.
PS: I teraz wyobraź sobie, że na to wszystko zakładasz wsparcie tej komunikacji obecnością czy w AdWords’ach, czy nawet może mniej w AdWords’ach, bo jeżeli mówimy o społeczności, nie wiem, na Facebooku, tak, czyli bierzesz sobie…
MP: Tak, ale możesz na YouTube’ie też pokazać reklamę przecież, w odtwarzaczu.
PS: Tak i gonisz tego… znaczy gonisz, strasznie brzydkie słowo, nie umiem innego, jakby nie mam innego synonimu, ale nagle zobacz, jak to pięknie działa, jeżeli widzisz, tu Magda coś napisała, a potem do tej grupy, która dostała tego maila, pojawia się reklama: tu mamy, nie wiem, tam wyzwanie z kursem online albo moja nowa książka. I nagle to wszystko jest megaspójne, i nagle to ta efektywność Facebooka też, czy Facebooka, czy innych form płatnych, nagle niesamowicie też rośnie. Ja jestem fanem danych, fanem na zasadzie lubię patrzeć w dane, a nie intuicję, niekoniecznie lubię je analizować, bo to strasznie dużo energii kosztuje. Natomiast pamiętam, jak jeden z naszych klientów, jeszcze wtedy Analytics był troszkę mniej zaawansowany i nie potrafił robić czegoś takiego jak sprzedaż wspomagana, no i mówi tak: zobacz, nam tak dobrze AdWords sprzedaje i tak dobrze nam Facebook tam konwertuje, a te maile to takie tu cały czas flatline. Ja mówię: spoko, to umówmy się tak, zrobimy jeden eksperyment, po prostu przez 2 tygodnie nie wysyłajcie newslettera i popatrzcie na resztę statystyk. I nagle się okazało, że nie wysyłając tego newslettera, wszystko zjechało.
MP: Poszło w dół.
PS: Ja mówię: widzicie. To, że ludzie otwierają maile, czasem to, że nawet nie otwierają, ale widzą nadawcę, widzą temat wiadomości w swoim inboxie, po prostu nie mają nastroju, to nagle, jeżeli gdzieś zobaczą reklamę, to jest ten kolejny, to, o czym na początku wspominałaś, to jest ten kolejny impuls o tej… ta marka…
MP: To uderzenie takie.
PS: Tak, tak.
MP: Przypomnienie, super.
PS: I to działa, i to jakby można organoleptycznie sprawdzić i tyle, no.
MP: Absolutnie. Bardzo, bardzo, bardzo fajna rzecz. Paweł, chciałabym cię teraz, wiesz, jeszcze trochę podpytać, bo też oczywiście tutaj szanuję twój czas, a chciałabym ciebie podpytać o samą konferencję Mail My Day i też oczywiście bardzo dziękuję za zaproszenie, ja w tej edycji też wystąpię, zdaje się pierwszego dnia, czyli 10 kwietnia.
PS: Dokładnie.
MP: Ale oczywiście każdy musi przybyć na obydwa dni, czyli 10-11 kwietnia widzimy się w Warszawie.
PS: Dokładnie tak.
Konferencja Mail My Day
MP: Powiedz mi, proszę, czego możemy się spodziewać po tej konferencji i dla kogo taka konferencja, wiesz, jest najlepszą inwestycją czasu, żeby po prostu tam przyjść i się dowiedzieć nowych rzeczy.
PS: To znaczy generalnie, bo to jest takie… znowu troszkę historycznie się cofnę, bo to tak fajnie pokazuje, jak ja w ogóle do tego podchodzę. Ja występuję od wielu, wielu lat na konferencjach i zawsze problem główny, który miałem, to nawet nie było wyzwanie, to był problem, który mnie tutaj w serduchu aż mierził, to jest to, że jadąc na inne, bardzo dobre konferencje typu, nie wiem, I Love Marketing czy… chociaż I Love Marketing to później powstał, ale tego typu konferencje ogólnomarketingowe, masz 20 minut na opowiedzenie czegoś, no więc opowiadasz o e-mail marketingu. I w pewnym momencie ktoś mnie zapytał: Paweł, czy ciebie nie nudzi, że ty musisz mówić cały czas jakby ten poziom totalnie basic? Ja mówię: no właśnie tak czuję, że mógłbym opowiedzieć o czymś dużo fajniejszym. Czasem próbowałem gdzieś, mówię: dobra, to opowiem wam, nie wiem, o zaawansowanej segmentacji, ale widziałem, że trochę brakuje zrozumienia i podstaw u słuchaczy.
MP: Tak.
PS: I wtedy stwierdziłem: okej, dobra, Paweł, to jest jakby challenge do zrobienia, trzeba zrobić konferencję, gdzie będziesz miał cały dzień skupiony wokół e-mail marketingu. Oczywiście to nie znaczy, że będziemy przez cały dzień rozmawiać o kampaniach, ale zazwyczaj jeżeli układamy, znaczy zazwyczaj gdy układamy plan Mail My Day’a, to jest tak, że staramy się z jednej strony mieć prezentacje bardziej inspirujące, tak ogólnie o komunikacji, na przykład to jest wystąpienie Kamila, który będzie ze mną otwierał konferencję. Mamy troszkę prezentacji stricte case’owych, czyli będziemy mieć Dominika Juszczyka, który pokazuje: ja to robię tak, ty możesz się ze mną nie zgadzać, u mnie to zadziałało, tak. I tam zazwyczaj staramy się zapraszać ludzi, którzy… bo czasami nam w ankietach ludzie mówią: no, to nie był najlepszy mówca. Tylko że my nie zapraszamy najlepszych mówców, tylko my zapraszamy ludzi, którzy robią e-mail marketing, my widzimy, nawet jak to czasem nie jest nasz klient, tylko widzimy, że on robi to po prostu dobrze, no to ja mówię: to ty opowiedz o tym, jak robisz, tak. To nie jest kwestia panaceum na wszystkie problemy, tylko pokazanie, jak można to robić i zazwyczaj staramy się, żeby to było wystąpienie, przynajmniej, żeby były dwa case’y, jedno takie dla małego marketera, a drugie dla kogoś bardziej już, nazwijmy to, ukierunkowanego na trochę większe biznesy. Zawsze znajdują się też tematy około email marketingowe, czyli tak jak ty będziesz opowiadać o lejkach sprzedażowych, tak.
MP: Tak.
PS: Czy jak mamy o…nie pamiętam firmy, generalnie o analizie danych, tak, czyli jak można wyciągnąć z tych danych, które mamy w systemach do e-mail marketingu, wziąć sobie to do Excela czy do bardziej zaawansowanych narzędzi typu, nie wiem, Tableau, i spróbować odkryć trochę więcej tajemnic swoich odbiorców, po to żeby lepiej dostosowywać swoją komunikację. Zresztą no tak samo, nie wiem, będzie Michał Sadowski, który pokaże, że okej, no patrząc, co ludzie mówią o twojej marce, możesz odpowiednio modyfikować swoją komunikację w kolejnych newsletterach. No i na to wszystko jeszcze dokładamy zawsze, staramy się dołożyć zawsze jakieś wsparcie w innych kanałach komunikacji, tak, czyli w tym roku będzie Andrzej Ogonowski z SMS API, no bo zawsze uważałem, że maile i SMS-y się świetnie uzupełniają.
MP: Tak jest, też wykorzystuję właśnie, właśnie też SMS API, tak że zawsze wspieram. Nawet czasami, wiesz, jak mam kluczowy e-mail jakiś, to wyślę na przykład SMS-a do wybranej grupy osób i mówię: wysłaliśmy tobie bardzo ważny e-mail ze specjalną ofertą, wskakuj do skrzynki. I wtedy jeszcze nam ta otwieralność idzie do przodu, tak że…
PS: Dokładnie tak.
MP: Tak że fajnie, że też to łączycie i pokazujecie właśnie na konferencji Mail My Day takie zależności i dodatkowe możliwości, tak że super.
PS: Dokładnie. I to jest jakby pierwszy dzień, cały dzień te wystąpienia są… generalnie mają otworzyć umysł i niezależnie, czy zaczynasz przygodę z e-mail marketingiem, czy już jesteś troszkę dalej, to to jest miejsce, gdzie na pewno znajdziesz coś inspirującego. Natomiast drugi dzień, drugi dzień jest zupełnie inny, bo on nie jest już konferencyjny. Drugi dzień to jest dzień warsztatowy, gdzie de facto możesz sobie wybrać albo całodniowe warsztaty dla osób początkujących, gdzie jakby przechodzimy sobie przez e-mail marketing od a do zet, nazwijmy to, jakby każdy temat jest poruszany, albo możesz pójść już na bardziej specjalistyczne warsztaty. Czyli jak ktoś interesuje się bardziej tworzeniem contentu, właśnie pod akcje lead generation, no bo no tu ma na razie małą bazę, no to może pójść na szkolenie właśnie w tym obszarze. Jeśli ktoś już ma content zrobiony, a bardziej potrzebuje, nie wiem, ruch na tą stronę ściągnąć, no to może pójść na warsztaty czy bardziej takie z płatnych form reklamy. Czy jeżeli ktoś się specjalizuje, nie wiem, w komunikacji B2B, to ja na przykład taki warsztat będę prowadził, czyli nie e-mail marketing ogólnie, tylko już jak robić to w komunikacji B2B.
MP: Do biznesu.
PS: I w ten sposób mamy drugiego dnia jakby dwa bloki warsztatów, więc zawsze jesteś sobie w stanie wybrać takie warsztaty, które pozwolą ci najwięcej wyciągnąć z konferencji i następnego dnia po prostu wdrożyć coś w życie. Może następnego dnia to trzeba odkopać się z maili, ale jakby po weekendzie siąść i zacząć coś po prostu dobrego robić. Ja zresztą bardzo często uczulam, zwłaszcza osoby prowadzące warsztaty, żeby nie wchodziły na jakiś taki poziom totalnego mastera, tylko żeby na koniec dnia ta osoba wiedziała: okej, mam bardzo dużo wiedzy, ale ona ma mnie nie przytłaczać, tylko ja muszę wziąć, wiedzieć, okej, to mój plan na przyszły tydzień, żeby zrobić ten e-mail marketing czy ten obszar odrobinkę lepiej.
MP: Tak jest.
PS: Na razie odrobinkę, one step, to jest to, a potem zrobię to, a potem zrobię to, no i tak przez rok podnosimy wskaźniki do góry.
MP: Dokładnie tak, mega. To powiedz, Paweł, gdzie można jeszcze dokupić dla siebie bilet, żeby oczywiście każdy wiedział, gdzie powędrować, ja też ten link zamieszczam w notatce do podcastu.
PS: Okej. Oczywiście adres jest bardzo skomplikowany, www.mailmyday.pl. Chociaż teraz się już nie mówi z www, mailmyday.pl, tak powinienem powiedzieć, więc tak.
MP: Dokładnie, tak że jak jeszcze tutaj przepytam Pawła z kilku pytań, jak wiecie, końcówka jest zawsze bardzo ciekawa, to powędrujcie i mam nadzieję, że widzimy się tam, czyli będziemy mieli okazję zobaczyć się i w kwietniu na Mail My Day, ja swoją konferencję robię w czerwcu, czyli druga edycja Kampanii WOW, czyli wszystko na temat kursów online. Tak że to będzie świetne też przygotowanie do tego, żeby już zacząć budować swoją bazę mailingową, zrobić to dobrze, a w czerwcu przyjść, no i ogarnąć sprzedaż swojego kursu online, tak że idealnie się wszystko składa.
PS: Tak myślę jeszcze jedną rzecz, że ja ci podeślę, wygeneruję specjalny kod rabatowy dla słuchaczy naszego podcastu.
MP: Super.
PS: Więc podeślę ci, możesz go tam zamieścić w notatkach też.
MP: Rewelacja, no to bardzo się cieszę, w takim razie z góry dziękuję. No i teraz to już, słuchajcie, presja, musicie w takim razie przyjść i po prostu też mnie tam znaleźć i się przywitać. Ja zawsze uwielbiam te spotkania, kiedy ktoś podchodzi, mówi: a tamten odcinek to w ogóle był super, dzięki temu coś mnie zainspirowało. I naprawdę to są takie niesamowite momenty, tak że mam nadzieję, że właśnie w Warszawie się spotkamy, 10-11 kwietnia. Paweł, powiedz jeszcze taką rzecz, bo to jest takie pytanie, które ja bardzo lubię zadawać właśnie już pod koniec samego podcastu. Gdybyś mógł zaprosić na kolację 3 dowolne osoby, mogą to być również postaci historyczne.
PS: Okej.
MP: To powiedz mi, kogo byś zaprosił i dlaczego?
PS: Kurczę.
MP: To jest to pytanie niespodzianka.
PS: To jest to pytanie niespodzianka.
MP: To jest pytanie niespodzianka.
PS: Wiesz co, ja powiem ci, że te 3 osoby, mam problem z wybraniem tylko 3 osób, więc…
MP: Wiadomo, tak.
PS: Natomiast powiem ci tak, myślę, że gdybym miał taką… może inaczej, w kategorii możliwe, niemożliwe i absolutnie niemożliwe, bo osoby już nie ma na świecie, to myślę, że mógłbym tak to zrobić. No inna sprawa, że ja to powiem i pewnie te dwie pierwsze się spełnią, bowiem tak wierzę, że jak człowiek coś bardzo chce i to głośno powie, to…
MP: A to słuchaj, to jeszcze jak tutaj w podcaście możemy dodać do tego pozytywnej energii, no to róbmy to, jak najbardziej.
PS: Ale powiem ci, że to taką… zanim odpowiem na to pytanie, pamiętam, jak byłem świeżo po studiach i świeżo po studiach ja pracowałem w agencji reklamowej, jeszcze na studiach zacząłem prowadzić szkolenia, przede wszystkim z efektywności osobistej, zarządzanie sobą w czasie, tego typu tematy i pamiętam, jak ktoś zadał mi podobne pytanie, na zasadzie z jakim celebrytą byś się chciał spotkać. Ja mówię… rzeczywiście to jakby inne czasy Internetu zupełnie, jakby… [00:52:35] mówię, wiesz co, wtedy był czas „Kasi i Tomka”, była Joasia Brodzik i, Boże, Wilczak, nie pamiętam imienia. W każdym razie Joasia Brodzik i to były gdzieś okolice lipca, we wrześniu mam telefon od asystentki Joasi Brodzik, że no tam może bym przyjechał, bo ona robi taki nowy program i w tym programie będzie poruszać różne ciekawe tematy, jednym z tematów jest zarządzanie sobą w czasie, no i tutaj od kogoś, kto usłyszał tą wypowiedź jest, że pan się ponoć w tym specjalizuje. No więc nie dość, że poznałem, porozmawialiśmy, to jeszcze wystąpiłem, gdzie tam opowiadałem, jak to robić lepiej. Więc się śmieję, że to pewnie…
MP: Niesamowite, super historia.
PS: Więc ja wierzę w taką moc, która jest fajna. I drugi taki case też ci opowiem a propos spotykania osób, to jest… ja kiedyś się bardzo dużo wspinałem i jak była wyprawa na K… Boże, na… nie wiem, na K2? Na K2 wtedy wychodziła zimowa polska wyprawa. To nie było K2, na Broad Peak wychodzili i tam Adaś Bielecki wszedł na górę i potem była wielka afera, że tam nie wrócili po kolegę, nie wraca się w górach. No w każdym razie pamiętam, mówiłem, że, kurde, Adam to ma tak niesamowitą… jakby niesamowity gość. Rozmowa była dzień wcześniej, następnego dnia wracam sobie z Warszawy, siedzę w laptopiku, słuchawki założone i słyszę dwóch gości, którzy sobie gadają, jak to tam na górze wieje. Mówię, Jezus, następni się mądrzą, no nie, po czym podnoszę… kurczę, Adaś Bielecki. A że PKP wtedy miał duże opóźnienia, to miałem bardzo miłe spotkanie w przedziale, rozmowę, jak jest, jak w Karakorum w zimę wieje na… A więc no wierzę w takie rzeczy. A teraz, że już złapałem sobie odrobinę czasu na pomyślenie na to pytanie, to teraz myślę, że…
MP: Tak jest, tak, kupiłeś tutaj trochę czasu, ale pięknymi dwoma historiami, tak że super.
PS: Wiesz co, myślę, że tak, z osób, które dzisiaj żyją, myślę, że bardzo bym poczuł się zainspirowany jakby obecnością takiej osoby, to byłaby Martyna Wojciechowska, ale ta nie od prezesa NBP-u, tylko od „Kobiety na krańcu świata”. Właśnie przez pryzmat kwestii podróżniczych, a właściwie nie chodzi mi o same podróże, tylko to jest dla mnie taka kobieta, która może, tak. To znaczy nie ma takiej rzeczy, która by gdzieś stanęła jej na drodze i dla mnie to jest… ja lubię ludzi niezłomnych, to znaczy takich, którzy jeżeli sobie wyznaczą cel, to oni do niego dojdą i nie po trupach, tylko wbrew przeciwnościom losu. I myślę, że Martyna mogłaby być taką osobą, która z bardzo niezobowiązującej rozmowy, myślę, że poczułbym bardzo dużo energii takiej motywującej, tak, no bo z jednej strony podróże, z drugiej strony no jest jednak kobietą biznesu, no bo prowadzi działalność biznesową.
MP: Oczywiście.
PS: Zarządza dużą redakcją plus kwestie jeszcze publicystyczne, plus na to wszystko jest mamą, więc jakoś potrafi to wszystko połączyć i myślę, że to byłaby bardzo inspirująca rozmowa. To tak myślę z tych osób takich… i to myślę, że jest możliwe nawet do zrobienia, więc tak trzymam kciuki.
MP: Myślę, że tak.
PS: Z osób takich trochę bardziej odległych, natomiast dalej żyjących, gdzie myślę, że bardzo chętnie bym sobie porozmawiał. Wiesz co, ja jestem wielkim fanem ekonomii behawioralnej, tak, czyli tego, że jednak podejmujemy pewne decyzje no nie tak racjonalnie, jak nam się wydaje. No i póki co Daniel Kahneman jeszcze żyje, ma się całkiem, całkiem dobrze, znaczy mam nadzieję, tak jak to wypowiadam, że nie wypowiem tego w złej minucie. Natomiast to jest człowiek, który… ja pamiętam, jak studiowałem ekonomię, bo ja studiowałem ekonomię, więc tam wtedy wszystko było racjonalne, tak, jest popyt, jest podaż, i chyba w 2002 roku Kahneman dostaje Nagrodę Nobla z dziedziny ekonomii behawioralnej, ja wtedy mówię: ha! A ja wiedziałem, że to nie jest takie proste, jak się wszystkim wydaje, zresztą tam ten aspekt psychologiczny jest też ważny. Więc myślę, że Kahneman mógłby być taką osobą, ponieważ obszar wiedzy, którą on się zajmował przez całe życie, jest bardzo zbieżny z tym, co mnie interesuje. Z drugiej strony też znowu on raczej nie ma jakiejś wielkiej energii, tak jak widziałem jego wystąpienia, to to nie jest koleś, który jest człowiekiem porywającym tłumy, natomiast ja też wierzę w pewną mądrość życiową, tak to nazwijmy, i wierzę, że człowiek, który ma większość życia już za sobą, ma taki dar bycia mędrcem i bycia człowiekiem, który bardzo dużo wie, ale on już nic nie musi. On to, co miał, zrobił, więc też pewne konwenanse, pewne ograniczenia, które nam społeczeństwo narzuca, może mieć w głębokim poważaniu, więc…
MP: Tak jest.
PS: Więc myślę, że to byłaby bardzo… no, myślę, że to byłaby bardzo inspirująca kolacja. I ostatnią osobą z tychże osób, które niestety nie będzie mi dane, bo już nie żyją, powiem ci szczerze, ostatnio jestem… ja bardzo lubię też historię i jakoś ostatnio trafiłem na historię powstania irlandzkiego, w tym sensie, gdy Irlandia odzyskiwała niepodległość po I wojnie światowej. I powiem ci, że tam kilka razy przejawiał się oczywiście Winston Churchill, który wtedy nie był premierem, bo większość osób kojarzy Winstona Churchilla przez pryzmat bycia premierem, ten czas mroku, II wojna światowa i tak dalej, on wtedy był ministrem spraw wewnętrznych Wielkiej Brytanii, człowiekiem bardzo kontrowersyjnym, myślę, że to jest najbardziej delikatne słowo, w zakresie podejmowania megatrudnych decyzji, bo imperium się wtedy rozpadało. No zresztą Churchill powiedział, że historia będzie dla niego łaskawa, ponieważ sam ją napisze i myślę, że jakby ktoś inny ją pisał, to pewnie w tych książkach byłoby coś innego. Z drugiej strony, wiesz, on dostał też Nagrodę Nobla literacką, więc pięknie potrafił opowiadać. I myślę, że to byłaby też taka fajna osoba, z którą można by porozmawiać. Nie chcę, żeby tu zabrzmiało, że wielbię Churchilla i uważam, że wszystko, co zrobił w historii, jest dobre, natomiast myślę, że jak na jednego człowieka, który miał tak olbrzymią odpowiedzialność, to mogłoby być bardzo inspirujące, jak do tego wszystkiego podejść, niekoniecznie zatracając się samemu w sobie.
MP: Na pewno.
PS: Oczywiście myślę, że to nie byłaby kolacja, tylko raczej spotkanie przy whisky i cygarze bardziej.
MP: Myślę, że tak.
PS: Tak bardziej by do Churchilla pasowało, ale to też byłoby tak, ja już po tych dwóch kolacjach, potem na koniec byłaby…
MP: Tak, absolutnie.
PS: Tak, więc myślę, że to mogłoby być w tą stronę.
MP: Świetnie. Bardzo ci dziękuję za tą odpowiedź, bo wiesz, dzięki temu pytaniu tak naprawdę możemy cię poznać też bardziej, ciebie personalnie i to jest jedno z moich ulubionych pytań, bo tak jak, wiesz, uwielbiam rozmawiać o marketingu, o tych wszystkich strategiach i możliwościach, które możemy używać, tak również bardzo mi zależy, żeby cała społeczność Marketing MasterClass bardziej poznała też ciebie jako człowieka, bo wiemy, że relacje nawiązujemy z ludźmi i dzięki temu właśnie, że podzieliłeś się też chociażby odpowiedzią właśnie na to pytanie, uważam, że wiele osób mogło teraz po prostu poznać bardziej ciebie, wiesz, jako Pawła, poznać twoje zainteresowania, tak że super, bardzo ci dziękuję. Kończąc już ten naprawdę wypełniony po brzegi megawartością podcast, Paweł, jakbyś mógł podsumować, wiesz, w jednej takiej finalnej radzie, nazwijmy to taką, wiesz, radą dla społeczności Marketing MasterClass, to może być już coś, co powiedziałeś tutaj w trakcie tego podcastu, to może być coś nowego, coś, co teraz, wiesz, przychodzi ci do głowy, co by to było?
PS: O e-mail marketingu mówimy dalej, tak, powiedzmy, skupmy się na…
MP: Mówimy o e-mail marketingu, jak najbardziej.
PS: Dobra. Wysyłaj maile, które chciałbyś sam przeczytać, chciałabyś sama przeczytać.
MP: Pięknie.
PS: Myślę, że to jest kwintesencja robienia dobrego e-mail marketingu jednym zdaniem, a jakbym to miał na 4 zdania zamienić, to bym powiedział tak: wysyłaj maile, które chcesz sama czy sam przeczytać, więc jak stworzysz maila, to przeczytaj go, zastanów się, czy możesz go napisać krócej, zastanów się, czy możesz go napisać przejrzyściej i odpowiedz sobie na dwa zajebiście ważne pytania, czy ten mail sprawi, że osoba po drugiej stronie monitora będzie szczęśliwsza lub czy będzie mądrzejsza, a najlepiej, żeby była jedno i drugie. I wtedy pozamiatane, e-mail marketing będzie na pewno działał.
MP: Cudnie, fantastycznie, no naprawdę dziękuję ci bardzo serdecznie i za to podsumowanie, które myślę, że w cudowny sposób właśnie było taką kwintesencją tego wywiadu, i też podzielenie się z nami swoją wiedzą, doświadczeniem, kilkoma tutaj sekretami również, które padły, no i oczywiście też kodem, który będziemy mogli wykorzystać, kupując bilet na najbliższą konferencję Mail My Day. Więc wysyłam też tutaj wszystkich do przeczytania notatek, bo tam te wszystkie informacje będą. Paweł, w takim razie oczywiście wysyłamy na stronę konferencji, ale czy jeszcze gdzieś chciałbyś, wiesz, wysłać tutaj naszą społeczność, aby miała z tobą lepszy kontakt?
PS: O e-mail marketingu tak w formie bardziej pisemnej, to zapraszam na stronę FreshMaila, tam mamy zakładkę „Baza wiedzy”, gdzie zarówno w wersji, nazwijmy to, megablogowej, czyli raczej w krótszej, nazwijmy to, łatwiejszej w konsumpcji wiedzę przedstawiamy, jak i w bardziej rozbudowanych poradnikach, więc tam bardzo dużo wszelakiej wiedzy związanej z e-mail marketingiem i z tematami okołoemailmarketingowymi można znaleźć. A jeżeli gdzieś bardziej ze mną kontakt, to zapraszam na stronę pawelsala.pl, ona nie jest najpiękniejsza, wiem, muszę ją poprawić, łamane na podcast, i tam mniej lub bardziej regularnie, ostatnio troszkę mniej regularnie, ale myślę, że po tym nagraniu [01:02:30] znowu… Właśnie mi się przypomniało, jak fajnie jest nagrywać podcast, więc muszę wrócić do bardziej regularnych odcinków. Zapraszam do subskrypcji podcastu, gdzie podcast nazywa się „E-mail (i) marketing”, natomiast to „i” jest w nawiasie, bo jest czasem o e-mail marketingu, a bardzo często jest o wszystkim wokół e-mail marketingu, wokół zarządzania organizacjami. Ja jestem też wielkim fanem trochę takiego niestandardowego podejścia do zarządzania organizacją, właściwie nawet nie zarządzania, do liderowania organizacji, żeby człowiek mógł mieć czas na swoje pasje, a nie zachowywać się jak generał, a inni jak generałowie, tak jest, no nie.
MP: Tak, dokładnie.
PS: Więc tam zapraszam, zresztą tam znajdziecie podcast z Michałem Szafrańskim, o którym dzisiaj wspominałem.
MP: Tak jest.
PS: O tym, jak Michał robi swój e-mail marketing, więc zapraszam, do usłyszenia, do zobaczonka, tam na pewno się znajdziemy.
MP: Super.
PS: A najlepiej zobaczmy się na Mail My Day’u.
MP: Dokładnie, zobaczmy się na Mail My Day’u, bo to jest najbliższy termin, już zaraz w kwietniu, 10.-11., ja też tam będę, tak że serdecznie też wszystkich zapraszam. A tobie, Paweł, jeszcze raz wielkie dzięki za ten fantastyczny podcast, za podzielenie się z nami wiedzą, doświadczeniem, no i oczywiście będziemy obserwować dalej, jak będzie rozwijać się i sam FreshMail, i, wiesz, samą konferencję również, bo tak jak powiedziałam, na pewno nie będzie to ostatnia edycja. Tak że serdecznie dziękuję i zapraszam do kolejnych odcinków.
PS: Dzięki bardzo za rozmowę.